Thursday, May 28, 2015

Krótki update :)

Wiek urodzeniowy: 18 tygodni
Wiek korygowany: 10 tygodni

Mały Książę dzisiaj właśnie zaczął się przewracać z brzuszka na plecki bez żadnego problemu! Niezależnie od odległości łokci od ciała, po prostu hop, siup i już jest na pleckach. I już bez "krzyczenia" z wysiłku! :)) Super.

Z innej beczki: nie mieliśmy w końcu badania na retinopatię - w budynku, w którym mieści się klinika odbywał się remont, gdzieś na piętrze wyżej - i jakieś bardzo głośne urządzenie (młot pneumatyczny?) bardzo przerażało Małego Księcia, który natychmiast zaczynał płakać z przerażenia. Dodatkowo nie mieliśmy ciemnych okularków (nie pomyśleliśmy! kiepscy z nas rodzice), aby po kroplach nie było mu nieprzyjemnie. Za to mieliśmy ogólne badania oczek i wszystko jest w porządku.

W związku z powyższym badanie przesunięte jest na 10 czerwca, na godzinę 11. Dostaliśmy krople do oczu, które mamy zakroplić w domu, przed przyjściem do lekarza, żeby się Mały Książę nie stresował czekaniem godzinę w poczekalni podczas oczekiwania na działanie kropli.

Po drodze od lekarza do domu pojechaliśmy do Auberta, gdzie kupiliśmy mu nową grzechotkę (głównie dlatego, że ją sam złapał ;) ), okularki przeciwsłoneczne, w których wygląda przeuroczo ;) oraz wysokie krzesełko (!) i zestaw Tommee Tippee z kubeczkiem, łyżeczkami i pojemniczkami na jedzenie (wszystko od czwartego miesiąca). Zgodnie z zaleceniami naszego pediatry zaczynamy przyzwyczajać naszego Małego Księcia do siedzenia z nami przy stole :))

Krzesełko kupiliśmy takie: Chicco Polly Magic :). Mały Książę od wczoraj je z nami i jest jedzeniem BARDZO zainteresowany. Wyciągał ręce do chleba, bardzo chciał złapać bigos (akurat jedliśmy bigos, który przywiozła nam z Polski Mama) - generalnie rzecz biorąc posiłki są teraz bardzo interesującą porą ;)))


Dzisiaj moja Mama przyniosła mi banana, którego jadłam, równocześnie przytulając Małego Księcia po karmieniu. Mały Książę do tego stopnia zainteresowany jest aktualnie jedzeniem, że niewiele myśląc złapał za mojego banana i błyskawicznie wsunął sobie kawałek do ust! Rzuciłam się, żeby mu zabrać, ale jeden rozpłaszczony kawałek przełknął. Ech, no cóż. Przynajmniej teraz wiemy, że na banany nie jest uczulony ;). Dopóki moja ręka pachniała bananem nie chciał mnie puścić i cały czas próbował mnie lizać, więc najwyraźniej smak mu podpasował ;). Co prawda na liście od naszego pediatry bananów nie było - były głównie warzywa: marchewki, ziemniaki, słodkie ziemniaki, ale myślę, że kiedy zaczniemy już wprowadzać posiłki inne niż mleko to banan będzie jedną z pierwszych pozycji :).

Wracając do badania - trochę mnie Justyna przestraszyła, mówiąc mi, że to badanie jest mocno nieprzyjemne. Pogooglowaliśmy trochę i faktycznie, opisy samego badania sprawiają, że włos się jeży na głowie! Krople, oczywiście, norma. Ale dodatkowo znieczulające krople na powierzchnię oka, zawijanie ciasno dziecka, żeby nie mogło się ruszyć, aparat trzymający powieki, maszyna przesuwająca oko... Niby niebolesne, ale ostrzeżenia są: "Twoje dziecko będzie płakać, jak każde inne dziecko podczas tego badania."

Na szczęście okazało się, że nasza pani okulistka, wyspecjalizowana we wcześniaczkach - żadnych z tych rzeczy nie robi. Ona uważa, że nic nie jest warte takiej traumy, jak to sama określiła, w związku z powyższym woli spędzić więcej czasu na badaniu i być bardziej cierpliwą, ale zrobić wszystko tak, aby dziecko wyszło od niej jak najbardziej zadowolone. :)

Jeszcze z innej beczki: jest na tyle ciepło i pięknie, że planujemy jutro prawdopodobnie rozłożyć park&play na balkonie, żeby Mały Książę mógł się bawić na świeżym powietrzu. Przyszła też Babywarma, więc warto by było wybrać się w końcu na basen, zwłaszcza, że basen należy do naszego budynku, więc korzystanie z niego jest w cenie czynszu... Gorzej, że się wstydzę, i nawet jeśli to dobra i przyjemności Małego Księcia - to obawiam się trochę wcisnąć w kostium kąpielowy (czy ja się w ogóle w niego jeszcze zmieszczę?) i pomaszerować między sąsiadami na lokalny basenik :/.
No nic, zobaczymy!


3 comments:

  1. Mój Krzyś też tak rozpoczął przygodę z rozszerzaniem diety. Z tym, że było to dużo później :) Nie wiem jak jest u was, ale w Polsce pediatrzy zalecają, że jeśli dziecko zaczyna się interesować jedzeniem to od 17 tygodnia można rozpoczynać rozszerzanie diety.

    ReplyDelete
    Replies
    1. We Francji zalecają rozszerzanie diety od 20 tygodnia :)

      Delete
    2. Co kraj to obyczaj :) Ale to i tak już może być niebawem.

      Delete