Wednesday, July 22, 2015

CAMSP i koniec ery kokonowej

Mały Książę skończył właśnie, o 00:19, sześć miesięcy wieku urodzeniowego (yay!). Jednakże jego wiek korygowany to cztery miesiące i z okazji tych czterech miesięcy właśnie mieliśmy dzisiaj spotkanie w CAMSPie.

Co to jest CAMSP?
Centre d’Action Médico-Sociale Précoce to instytucja działająca przy francuskich szpitalach, która zajmuje się wcześniakami, dziećmi opóźnionymi w szeroko pojętym rozwoju (zarówno fizycznie jak i psychicznie) oraz dziećmi urodzonymi w terminie, u których badania wykazały, że z czasem mogą pojawić się opóźnienia w rozwoju. CAMSPy zajmują się dziećmi do lat sześciu.

W skład zespołu pracującego w CAMSPie wchodzą:
- pediatra
- psychiatra dziecięcy
- psycholog dziecięcy
- rehabilitant
- logopeda
- psychomotorynka (psychomotricienne albo psychomotricien, czyli doktorzy odpowiedzialni za motorykę oraz psychikę - niestety nie znam polskiego odpowiednika)
- kinezyterapeuta
- asystent socjalny.

My spotykamy się równocześnie z psychomotorynką, psychologiem oraz pediatrą. Przynajmniej w założeniu, bo jeszcze pediatry z CAMSP nie widzieliśmy, za każdym razem coś mu/jej wypada. Nie szkodzi, mamy własnego pediatrę, wystarczy nam :).

Spotkania takie są bardzo spokojne, dziecko siedzi sobie na kolanach u rodzica, lekarze zadają pytania i bacznie obserwują dziecko, jego reakcje, jego zachowanie, jego kontakt z nimi oraz z rodzicami. Nie mówią o wszystkim co zaobserwowali, jak to we Francji - lekarze większość informacji zachowują dla siebie - ale przekazują to co najważniejsze.

Do CAMSPu można zadzwonić pomiędzy wizytami i poprosić o poradę bądź wsparcie - nie ma z tym najmniejszego problemu. Wszystkie wizyty są darmowe, "sponsorowane" w połowie przez system opieki zdrowotnej i w połowie przez region, w którym się mieszka.

Tak jak wspomniałam dzisiaj mieliśmy takie spotkanie z okazji skończenia czterech (korygowanych) miesięcy (w przypadku wcześniaków lekarze w tym ośrodku całkowicie ignorują wiek urodzeniowy i oceniają rozwój dziecka w stosunku do wieku korygowanego).

Mały Książę został oceniony bardzo pozytywnie, usłyszeliśmy całą masę pochwał dotyczącą jego rozwoju ruchowego, jego mięśni, siły, komunikatywności, ekspresji, ruchliwości... W sumie pochwalone zostało chyba wszystko, co sprawiło, że trochę straciliśmy zaufanie do oceniającego nas zespołu, zwłaszcza, że pani psychomotorynka zapisała całą stronę A4 spostrzeżeniami nas dotyczącymi, ale bacznie strzegła, byśmy nie mogli przeczytać nawet jednego zdania.

Ale, niestety, okazało się, że Mały Książę musi przestać już spać w swoim kokonie i że teraz musi nastąpić zmiana na płaskie podłoże. Niestety.

W kokonie Mały Książę spał od zawsze. Na początku był to kokon w małym rozmiarze - ale i Mały Książę był maluteńki, więc mieścił się w nim doskonale. Pierwszy kokon dostaliśmy podczas wypisu ze szpitala, żeby Mały Książę miał w czym spać w domu. Drugi, większy, dostaliśmy w prezencie od taty Francuza.

Malutki Mały Książę podczas wypisu ze szpitala, w malutkim kokoniku:


(Tak, wiem, że wygląda na ogromny, ale wierzcie mi, był naprawdę malutki.)

A tutaj Mały Książę aktualnie, w kokonie w dużym rozmiarze:


Niestety, parę dni temu zaczął być tak mobilny, że z kokona nauczył się wychodzić, a raczej wyskakiwać, po paru przekrętach i skrętach. Przez to spanie w kokonie zaczęło być niebezpieczne, bowiem w nocy mógł przekręcić się w nim na brzuszek, tudzież wyskoczyć częściowo i gdzieś utknąć, co mogłoby się zakończyć bardzo źle...


Tak czy inaczej, zostaliśmy dzisiaj zmuszeni by kokon odstawić. Także przed nami pierwsza noc, podczas której Mały Książę będzie spał na płaskiej powierzchni i szczerze mówiąc mam ogromnego stracha! Przez moją głowę pędzą myśli: a co jeśli...? A co jeśli się przekręci na brzuszek i nie będzie mógł oddychać? A co jeśli zmieni pozycje na któryś bok i wciśnie nosek pomiędzy coś a coś? A co będzie jeśli po przewróceniu się na brzuszek nie będzie mógł wrócić na plecy...? Ach.

Trzymajcie kciuki.

PS. Kokon to produkt, który nazywa się Cocoon-a-baby. Z całego serca go polecam wszystkim - jest doskonały. Pozwolę sobie zacytować część opisu ze strony producenta ( http://www.redcastle.fr/shop_product_cocoonababy-nest-_62-en.html ):

[...] The Cocoonababy® helps the newborn to adapt as best as to possible life
following birth. The semi-foetal, slightly curved position which baby adopts in the cocoon, soothes him, reassures him and helps to limit the onset of the principal troubles which may bother him during his first months.

The Cocoonababy® is an ergonomic cocoon which repositions the child in the semifoetal position he adopted in his mummy’s tummy.
The semi-foetal position du Cocoonababy® helps limit concerns occuring during the first months and contributes to :
- improve the quality and the length of the child’s sleep.
- reduce the involuntary jerky movements which wake baby with a start and make him cry (startle or Moro reflex).
- limit gastric reflux (thanks to the slope of the Cocoonababy®).
- limit the risk of flat head syndrome (plagiocephaly). [...]


1 comment:

  1. Ja się może nie znam, ale pewnie nic mu nie będzie. Jak już pupę do góry podnosi to i o siebie będzie umiał zadbać. To nie jest już taki mały bobas :) A co do lekarzy to zabawne, że u Was pomijają wiek urodzeniowy a w Polsce korygowany.

    ReplyDelete